Witajcie książkoholicy!
Pewnie każdy z was zna lub znał to uczucie, kiedy musi przeczytać lekturę szkolną i nawet kiedy już kochasz czytać, to za nic w świecie po nią nie sięgniesz! A dlaczego, zapytasz? Powodów może być wiele, być może samo czytanie "na rozkaz" ci nie odpowiada. W dzisiejszym poście chciałabym opowiedzieć wam kilka słów o tym jak narzucanie książek wpłynęło na moją nienawiść do fantasy Jeśli jesteście ciekawi, nie pozostaje wam nic innego jak dalsze czytanie postu!
Jeszcze zanim zacznę post chciałabym się Was zapytać co myślicie o BLOGMAS? Z chęcią bym się za to zabrała, mam już kilka pomysłów, więc miło by mi było gdybyście wyrazili swoją opinię na ten temat w komentarzach. Mogę zagwarantować, że zrobiłabym to w dość oryginalny sposób, pokazując Wam trochę Holenderskich zwyczajów, co wydaje mi się, że jest naprawdę interesujące!
Szkoła podstawowa
Będąc w tej szkole jest się dzieckiem, lgnie się do zabawek jak kot do kocimiętki. Właśnie w tamtym czasie odkryłam swoją pasję do pisania, prócz zabaw lalkami, kochałam tworzyć swoje własne "dzienniki". Opisywałam tam charaktery postaci, po czym brałam się za pisanie historii.

W tym okresie czasu ciągnęło mnie do "Monster High", gdy kolekcjonowanie lalek mi nie starczało, zabrałam się za kupno książek z tego tytułu. Byłam zafascynowana światem nadnaturalnych stworzeń, innością, która się tam przewijała. Kochałam latające wróżki, które posiadały piękne jednorożce. Szalałam za ohydnymi czarownicami, które szykowały szkodliwy trunek w wielkim osmolonym garnku, a na ich kolanach leżał czarny kot. Lubiłam wszystko co nie istnieje, bowiem można to było sobie zinterpretować na własny sposób.Pewnego razu, gdy chodziłam do klasy IV dostałam za lekturę- "Bajki robotów" od Stanisława Lema. Nie kojarzyłam tego tytułu, z pozoru wydał mi się całkiem uroczy właśnie ze względu na "bajki" w tytule. Jako wzorowa uczennica, która godzinami przebywała w bibliotece, pobiegłam do niej, aby jak najszybciej rozpocząć przygodę z książką. Ku mojemu rozczarowaniu otrzymałam
brudną, zakurzoną książkę, z której
zaraz po otworzeniu wypadały kartki. Byłam zawiedziona, przecież bajki są zawsze kolorowe i piękne- pomyślałam. Byłam jednak mądrą dziewczynką i wiedziałam, że mimo wszystko należy dać jej szanse, zaczęłam więc czytać. Chociaż mocno się starałam za nic w świecie nie mogłam pojąć świata przedstawionego, w dodatku nigdy nie pałałam przyjaźnią do robotów. Tutaj rozpoczęła się moja niechęć do fantasy, fakt nie należy skreślać całego gatunku po jednej książce, ale czy 10 letnia dziewczyna zwraca uwagę na takie rzeczy?
I tutaj nasuwa mi się pewna myśl- Jeśli już faktycznie mamy do przeczytania jakieś lektury, to może dobrym pomysłem byłoby dać jakieś ciekawe tytuły, które mogły by zapalić w nas miłość do czytania.
Gimnazjum
W pierwszej klasie wszystkie lektury mi odpowiadały, nie miałam z nimi problemu. Mój jedyny problem dotyczył mojej polonistki, która była lekko mówiąc - nieprzyjemną kobietą. Widać było, że irytował ją mój zapał do języka Polskiego, oraz miłość do pisania własnych tekstów. Pewnie się teraz zdziwicie, przecież powinna się cieszyć, że ma taką ambitną uczennicę. Niestety, byłam osobą, która nie myśli schematycznie, kochałam pisać po swojemu. Kierowałam się własnymi zasadami, uwielbiałam budować długie zdania. Często urozmaicałam moje teksty o cytaty bądź różne refleksje. Jej to nie pasowało, chciała aby wszystko było przygotowane zgodnie ze schematem, a drobna zmiana była dla niej przewinieniem. To wszystko było nudne! Moja wcześniejsza Polonistka chwaliła mnie niemiłosiernie, budząc zazdrość w oczach innych uczniów.
Ale przynajmniej doceniała mnie, nie podcinając mi skrzydeł. Problem z lekturami zaczął się w drugiej klasie, kiedy to bardzo dużo chorowałam i odpuściłam sobie z nauką. Każda lekcja języka polskiego była dla mnie męczarnią, a każda minuta była dla mnie godziną. Przyszło mi czytać "Czarnoksiężnik z Archipelagu" od Ursuli K.Le Guin, o nie przecież to fantasy! Moje przykre doświadczenie z "Bajkami robotów" wróciło. Jako, że w tamtym czasie nie zależało mi szczególnie na nauce, nad czym w chwili obecnej ubolewam, to nawet nie otworzyłam tej książki. Nie przeczytałam nawet streszczenia przed sprawdzianem, chyba chciałam zrobić na złość nauczycielce, teraz nie wiem sama jakie były moje motywy, jednak bardzo żałuję, że nie przeczytałam tej lektury! Bo po omówieniu jej z całą klasą okazało się, że jest to rodzaj fantasy, w którym się lubuję. Szkoła magiczna, doskonalenie się w danej dziedzinie. Teraz wiem, że gdy tylko będę miała okazję to z pewnością sięgnę po ten tytuł.
Teraz


Tutaj muszę wywlec moją czarną historię, gdyż tak naprawdę powróciłam do świata fantasy ze względu na mojego drogiego przyjaciela. Kiedy to ja siedziałam ograniczona ze sceptycznymi myślami co do tego gatunku, on czytał tą literaturę z ogromną ciekawością i pasją. Zawsze, kiedy opowiadał mi o nowych przygodach postaci był bardzo entuzjastyczny, widać było jak dobrze się bawi podczas czytania. Dawno nie czułam tego samego, chciałam zobaczyć jak to jest. Nie czekając dłużej sięgnęłam po sagę Wiedźmińską, która to właśnie była czytana przez niego z tak wielkim zainteresowaniem.
Po zapoznaniu się z dwoma zbiorami opowiadań mogłam odczuć cudowny klimat panujący w tych książkach.
Wy też mieliście takie przygody kiedy to najpierw nie lubiliście danego gatunku literackiego, a później staliście się jego fanami? Czy waszym zdaniem lektury szkolne są adekwatne do waszych klas i zainteresowań, czy też powinni je zmienić? Z chęcią dowiem się jakie są wasze ulubione książki z gatunku fantasy. Podawajcie w komentarzach!





Lem wydaje mi się jednak zbyt trudny dla uczniów IV klasy. Nieodpowiednie dobieranie lektury do poziomu wiekowego może zabić chęć czytania. Kiedyś "Stara Baśń" funkcjonowała w kanonie lektur podstawówki, choć i tak jeszcze niektórzy nauczyciele każą ją czytać, a jest to naprawdę trudna i gruba książka.
OdpowiedzUsuńNigdy nie lubiłam zbyt twórczości Sienkiewicza, ale czytałam - nie chciałam, ale musiałam ;)
Pozdrawiam
Tutti
MÓJ BLOG
Chrzest Ognia jest nawet fajny :) Bardzo super post Wera :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńhttp://swiatwedlugwiktoriiby.blogspot.com/
Sukces tkwi w odpowiednich nawykach. Są różne gusta i według mnie nie powinno się narzucać lektur. Odciąga się w ten sposób od książek, a z czasem ten nawyk tylko się umacnia :) zapraszam na mojego bloga http://formaodkuchni.blogspot.com
OdpowiedzUsuńKsiążki to taniec wyobraźni nieprzeciętny, głębia najgłębszej głębokości w słowach zawarta. Nasycają nas słowami baśnią i fantazją przepełnionymi. Czasem warto światy odwiedzić odległe, by docenić te niezwykle blisko przyległe.
OdpowiedzUsuńZapraszam Ciebie serdecznie, zapukaj do mych drzwi!
http://marcepanowebanie.blogspot.com/
Ja też czytałam ,,Bajki robotów'' w podstawówce, i uwielbiam tą książkę! Fajnie masz, że jako lekturę mieliście ,,Czarnoksiężnika''. To jednak z moich ulubionych książek. A ,,Monster High'' fantastyką bym nie nazwała...
OdpowiedzUsuńFantasy to zupełnie nie moj 'dział' ksiazek, ale zgadzam się ze narzucanie tego co mamy czytać kieruje nas w zupełnie drugą strone :)
OdpowiedzUsuńMy nie czytamy za często tylko czytamy kiedy musimy :p Mimo to podoba nam się twój wpis :) Buziaki ;*
OdpowiedzUsuńtak szczerze to nie znam żadnych tych ksiazek. za fantasy zbytnio nie przepadam. jedynie kocham pottera, bo to moje dziecinstwo. :)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc, to nigdy nie miałam zastrzeżeń do danego gatunku. Co innego, jeżeli chodzi o autorów. Przez to, że miałam przymus czytania naprawdę nudnych, polskich książek, okropnie zraziłam się do literatury mojego kraju. Nie ważne, jak bardzo wychwalana jest dana książka - gdy tylko ujrzę, że pochodzi spod polskiego pióra, szybko odkładam ją "na potem" (czyli nigdy).
OdpowiedzUsuńCo do BLOGMASA, jestem jak najbardziej za! :-D
Mój kolega jest ogromnym miłośnikiem wiedźmina, zaraził mnie i oto jestem i czytam a właściwie kończę 2 część :)
OdpowiedzUsuńLektury szkole w większości są znienawidzone przez moją osobę. Jestem w czwartej klasie technikum i mam wrażenie że te ksiażki są wybierane na chybił trafił.
OdpowiedzUsuńNOWY ADRES BLOGA : http://take-a-pencil-and-draw-world-of-race.blogspot.com/
Wiedźmin, Wiedźmin, Wiedźmin i wszędzie te nowe okładki ech... moje serduszko pęka ;-;
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
♥ Czarny Kotyszek ♥
Ahh trochę Ci dogodzilam tym postem :D <3 Mi się nie podobają te okładki z gier, te są lepsze *-*
UsuńFantazy samo w sobie jest świetne, sama jestem fanką. Trzeba jednak podchodzić do takich książek z dystansem. Miałam kiedyś koleżankę która zaczytywała się w książkach fantazy i później robiła jakieś dziwne mikstury mówiąc że to eliksiry które dają jej moce nadprzyrodzone, dużo głupot dziewczyna gadała. Takie wkręcenie się za bardzo nie jest dobre. Ale od czasu do czasu zeby sobie pomarzyć i przenieść się do innego świata czytając książkę warto sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńJa nie przepadam za tym gatunkiem :)
OdpowiedzUsuńale zgadzam się z tym, że zły dobór książek zniechęca do czytania, znam wiele osób, które kilka lat temu czytały tylko "z obowiązku" lektury szkolne, ale mówiły mi, że zajrzały jeszcze raz do literatury młodzieżowej i teraz wszędzie widzę je z książką w ręce !:)
http://wa-kowalska.blogspot.com/
Powiem szczerze, że nie znosiłam fantasy. ,,Czarnoksiężnika z Archipelagu" wspominam bardzo kiepsko, chyba jedna z gorszych książek, jakie czytałam. Ale przekonałam się do tego gatunku dzięki ,,Krew i Stal" oraz ,,Królowie Dary". Nie zapominajmy też o steampunku, w którym teraz się zaczytuję i go uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńLem jest super, ale do tego wniosku doszłam pod koniec liceum, a nie w podstawówce ;-).
OdpowiedzUsuńCo do blogmasow to fajny pomysl.
OdpowiedzUsuńA jesli chodzi o fantasy to nie potrafie ich czytac. Nie wiem, nie lubie po prostu, co nie oznacza ze nie jestem ogromnym molem ksiazkowy.
magdawiglusz.blogspot.com
Kiedyś czytałam dużo książek, a teraz nie mam kompletnie na to czasu.. Przynajmniej jak chodziłam do szkoły to musiałam, a teraz już całkowicie o tym zapominam:)
OdpowiedzUsuńJa kocham czytać, ale przyznam szczerze że wiele lektur ominelam w czasach szkolnych i przebrnelam przez materiał na ścianach. Do dziś nie przeczytałam Krzyżaków i nie zanosi się na to by przeczytać. Za to do Pana Tadeusza wróciłam po kilku latach i przeczytałam go jednym tchem, mimo że w szkole meczylam się strasznie.
OdpowiedzUsuńfajnamatka.blogspot.com
Szczerze to nie mam czasu, aby czytać tak dla siebie:(
OdpowiedzUsuńNiestety mam zbyt mało czasu na czytanie,ale chętnie w wolnej chwili sięgnę i przeczytam :)
OdpowiedzUsuńhttp://stylistfashioon.blogspot.com/2016/11/sportowo-i-z-klasa-sammydress.html
W sumie... moje preferencje zwykle były dość jasne. Jedynie pod koniec podstawówki miałam "skok w bok" i na chwilę zapałałam miłością do "Zmierzchu" i tym podobnych rzeczy XD W każdym razie "Bajki robotów" to coś okropnego. Wiele osób się na tej pozycji zraziło, czy do czytania, czy do fantastyki, albo Lema. Aczkolwiek w tym roku się przemogłam, przeczytałam jego "Solaris" i... nie żałuje ;)
OdpowiedzUsuń"Czarnoksiężnik" jest fajny, owszem, ale... specyficzny. To baśniowa baśń, która jest przy okazji filozoficzna. Daleko mu do przygodówki pokroju Pottera. Przeczytać warto, ale nie daj się nią zrazić ;P
A Wiedźmin to mistrzostwo, co tu więcej mówić XD
Jeśli chodzi o moją ulubioną fantastykę to... takiej po prostu nie mam. Niby wolę fantasy i SF nie do końca czuje, ale mam parę pozycji z tego gatunku, które sobie bardzo cenie. Poza tym kurcze, tylu tych autorów jest, tyle jest tych tytułów... i jak ja mam wybrać pomiędzy nimi cokolwiek NAJlepszego? No nie da się. W każdym razie jeśli szukasz fantastyki do poczytania zapraszam na mojego bloga, sporo tam znajdziesz, a będzie jeszcze więcej ;)
drewniany-most.blogspot.com
Ja również z przymusu nie czytałam książek. Chociaż uwielbiam to robić. Co do fantasy to nie lubuje jest w takich gatunkach ale wiem co mogłaś odczuwać. Ja godzinami siedziałam nad Krzyżakami, a skończyło się na tym,że przeczytałam streszczenie i obejrzałam film. Nie kręcą mnie historyczne dzieła. Co prawda mam szacunek do Henryka Sienkiewicza, ale tego się nie dało czytać. Teraz aktualnie mam Quo Vadis i nie mam pojęcia kiedy skończę czytać. Co do podstawówki miałam dość fajne lektury i czytało je się szybko. Jednak gimnazjum to totalna porażka. Ja ci,życzę miłego dnia i już się nie mogę doczekać kolejnego wpisu.
OdpowiedzUsuńhttp://malgosianablogu.blogspot.com/
Ja w większości zmieniłabym lektury szkolne. Co prawda, mówi się, że niektóre są ponadczasowe itp, ale tylko kilka tytułów mi odpowiadało, a mianowicie "Kamienie na szaniec", "Mały Książę" i inne, ale te zdecydowanie mają coś w sobie. Osobiście nie lubię tych "dawnych" książek typu "Antygona", bo po prostu ciągną się niemiłosiernie, a nie raz i nie dwa zdarza się, że trudno jest zrozumieć sam tekst, ponieważ jest zapisany dawnym językiem. Co do fantasy - lubię ten gatunek, sama również niedługo planuję zabrać się za "Czarnoksiężnika z Archipelagu", bo od dłuższego czasu już kurzy się na mojej półce, ale jakoś nigdy nie mam czasu po niego sięgnąć. Książki fantasy, które są moimi ulubionymi to zdecydowanie: "Klątwa tygrysa" Coleen Houck, "Urodzona o północy" C. C. Hunter oraz "Wszechświaty" Leonardo Patrignani. Pozdrawiam! /~Claydi
OdpowiedzUsuńNasz blog :) -> KLIK
chciałabym znaleźć chwilkę żeby móc poczytać sobie dobrą książkę a nie tylko te które służą do nauki ale nie jest mi to dane ...
OdpowiedzUsuńKLIK-MÓJ BLOG <--Sesja jesienna serdecznie zachęcam do komentowania i obserwacji
ogólnie jestem zdania, że kanon lektur szkolnych wymaga gruntownej reformy! Do mnie również "Bajki robotów" Lema nie przemówiły, całe szczęście nie zdołały mnie zniechęcić do fantastyki. A Saga Wiedźminśka... ach... majstersztyk!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
www.zyciejakpomarancze.blogspot.com
od czasu do czasu lubię poczytać fantasy, szczególnie Wiedźmina :D
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o szkolne lektury, zwykle czytam z 15 stron bo mnie tak strasznie nudzą .-.
Ja uwielbiam fantasy (ogólnie uwielbiam czytać). Jedynymi książkami, które mi się 'znudziły' są obyczajówki. Kiedyś czytałam praktycznie tylko takie i aktualnie mam ich dość :)
OdpowiedzUsuńpaulan-official-blog.blogspot.com
Nie przepadam za fantasty, ale zgadzam sie z Tobą w 100 % , że lektury szkolne mogą bardzo zniechęcić nas do czytania. Najgorszą i najnudniejszą książkę jaką wspominam z kanona lektur był dywizjon 303, przerabiany w gimnazjum.
OdpowiedzUsuńhttp://wazkowa.blogspot.com
Gdy tylko w ręce wpadła mi pierwsza lektura szkolna mój zapał do czytania zniknąłem momentalnie, nienawidziłrm i do tej pory nienawidze lektur szkolnych do których czytania mnie zmuszają w szkole. Jest mnóstwo pięknych i wartościowych książek a mimo to musimy czytać nic nie wnoszące do naszego życia "rymowane opowiadania", pisane przez niby "wielkich" poetów.
OdpowiedzUsuńO JEJU <3 WIEDŹMIN! Kocham tak bardzo, a mam na niego ostatnio tak mało czasu :(
OdpowiedzUsuńMasz całkowitą rację... Niewłaściwie dobrana książka zniechęca do czytania. W 1-3 kl podstawówki lubiłam czytać, a lektur było stosunkowo niewiele, więc nic mnie nie zniechęcało. Sięgałam po co chciałam i było fajnie. Kiedy w klasach 4-6 przyszło więcej lektur i większość mi się nie podobała, bardzo się zniechęciłam... nie czytałam prawie w ogóle przez cztery lata. Dopiero po jakimś czasie, trochę zrozumiałam i jakoś znów się wzięłam do czytania :) bardzo mądry post, zresztą strasznie mi się podoba cały twój blog :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na nowy post z recenzją książki! :D Pozdrawiam
Bardzo dobry post, u siebie na blogu też poruszyłam temat, jak to lektury działają i budzą niechęć do czytania. Miałam "Bajki robotów" w domu, jednak po przeczytaniu urywku zrozumiałam, że to nie jest lektura dla mnie i zaniosłam ją do księgarni czytanych książek. U mnie jednak zainteresowanie w fantasy przeszło razem z dzieciństwem, teraz wolę trochę inne książki :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię czytać książki ale takie jakie chce, a nie jakie mi ktoś narzuci, przez to nie przepadam...przepadam? Nie cierpię lektur szkolnych...przez to też tak jak ty byłaś, jestem uprzedzona do tych naprawdę wartościowych...
OdpowiedzUsuńhttps://pauliablog.blogspot.com/2016/11/be-yourself.html?m=1