Witajcie!
Dzisiaj przygotowałam dla Was posta przepełnionego wspaniałymi pysznościami z Azji. Jest to już drugi post cyklu "Z kącika Chińczyka". Jeśli jesteście ciekawi co tym razem udało mi się przetestować, zapraszam do czytania!
Pierwszy post z tego cyklu został przez Was bardzo miło przyjęty, dlatego też zmotywowało mnie to do jak najszybszego napisania kolejnego. Próbowanie Azjatyckich słodyczy to sama przyjemność, odkrywanie nowych smaków to coś co kocham z całego serca.
Wygląd: Ogólnie jestem trochę zazdrosna, że wszystkie butelki od napojów w Japonii są takie urocze. Wygląd uśmiechających się winogrona jest przeuroczy. Sama konstrukcja butelki jest moim zdaniem dość ciekawa, gdyż aby ją otworzyć, trzeba ściągnąć białą część. Znajduje się tam dziubek, który trzeba przycisnąć do szklanej kuleczki, która następnie zajmuje specjalne miejsce w butelce, wytwarzając lekkie bąbelki w naszym napoju.
Macie jakieś pomysły co mogłabym przetestować w następnym poście? Co wydaje wam się najsmaczniejsze?
1.Sushi
Cena: ok. 3 euro
Kraj pochodzenia: Holandia
Wygląd: Sushi zapakowane było w dość normalne opakowanie, uroczym akcentem było to, że do zestawu dołączony był sos sojowy, w buteleczce w kształcie rybki, co było nieziemsko urocze, oraz wasabi, którego osobiście nienawidzę.
Smak: Przyznaję, że był to mój pierwszy raz z sushi, fakt takie wydanie z marketu nie obrazuje prawdziwego oblicza tej potrawy, jednak miałam okazje aby ją zamówić, to też się skusiłam. Zestaw zawiera dwa warianty smakowe: z łososiem oraz ogórkiem. Niestety, muszę przyznać, że się zawiodłam, o ile łososiową wersję jakoś zjadłam, to tą drugą męczyłam przez kilka minut. Później wpadłam na pomysł aby dodać kilka kropelek załączonego sosu sojowego, stwierdzam iż naprawdę dzięki niemu smak nieco się polepszył.
Ocena końcowa: 4/10 Następnym razem koniecznie kupię sushi w restauracji.
2. To nie jest winogrono
Nazwa: Ramune soda- Muscat
Cena: 1,50 euro
Kraj pochodzenia: Japonia
Wygląd: Ogólnie jestem trochę zazdrosna, że wszystkie butelki od napojów w Japonii są takie urocze. Wygląd uśmiechających się winogrona jest przeuroczy. Sama konstrukcja butelki jest moim zdaniem dość ciekawa, gdyż aby ją otworzyć, trzeba ściągnąć białą część. Znajduje się tam dziubek, który trzeba przycisnąć do szklanej kuleczki, która następnie zajmuje specjalne miejsce w butelce, wytwarzając lekkie bąbelki w naszym napoju.
Smak: Aby nie wprowadzić was w błąd nie jest to do końca smak winogronowy, w Japonii znajdują się dwie odmiany tego owocu, ten napój został własnie wykonany z "Muscat" czyli moim zdaniem takie białe winogrono. Smak tego napoju jest dość niesamowity, jest bardzo lekki, nie czuć go wyraźnie, co jest moim zdaniem na plus. Taki winogron, ale trochę inny. W dodatku lekkie naturalne bąbelki osadzają się na języku pozostawiając aromat na dłużej. Muszę przyznać, że Ramune soda przypadła do gustu mojej babci, która nienawidzi "kolorowych napojów" więc należą się oklaski.
Ocena końcowa: 8/10 Przyjemny i lekki napój, przynoszący orzeźwienie. Na pewno kupię raz jeszcze!
3. Truskaweczki
Nazwa: Pocky- strawberry
Cena: 10 złotych (były to moje pierwsze pocky, które zamawiałam mieszkając jeszcze w Polsce dlatego też cena jest w złotówkach)
Kraj pochodzenia: Tajlandia
Wygląd: Klasyczny kartonik, osobiście bardzo podoba mi się to, że firma Glico zastosowała minimalistyczny design pudełka, jest to dość inne w porównaniu z wszelkimi opakowaniami produktów z Azji.
Smak: Niemalże identyczny jak ten z paluszków z Hello Kitty, o których pisałam tutaj. Wydaje mi się tylko, że zapach po ich otworzeniu był dużo bardziej intensywny.
Ocena końcowa: 7/10 Kocham Pocky więc ocena nie mogła być inna.
4. Japońska mamba
Nazwa: Załóżmy, że są to gumy o smaku winogronowym
Kraj pochodzenia: Japonia
Wygląd: Kolorystyka opakowania to fiolet, czyli firma już mnie kupiła, gdyż jest to mój ulubiony kolor. W dodatku zdjęcie tego soczystego winogrona, czy nie zachęca do kupna?
Smak: Nie lubię Polskich mamb, są słodkie, mają sztuczny smak. Dlatego też miałam nadzieję, że te gumy nie będą podobne. Jednak nie zawiodłam się, smak jest cudowny, delikatny. Gumy są bardzo mięciutkie, po rozgryzieniu znajduję się tam mała gumowa kuleczka( oczywiście jadalna), z której po przegryzieniu wydobywa się wspaniały aromat. Naprawdę jestem pod wrażeniem.
Ocena końcowa: 9/10 te gumy to jest mój dotychczasowy ulubieniec, jeśli tylko będziecie mieli okazję je spróbować to nie zwlekajcie bo są świetne!
Macie jakieś pomysły co mogłabym przetestować w następnym poście? Co wydaje wam się najsmaczniejsze?




Te gumy są przepysznie, jej inne smaki również : )
OdpowiedzUsuńBardzo fajny post, uwielbiam japońskie słodycze, niestety jest trochę ograniczony do nich dostęp w Polsce.
To prawda, koniecznie będę musiała spróbować!
UsuńNiestety, bardzo nad tym ubolewałam :(
Miałam już styczność "pocky" i również je uwielbiam. Chciałabym spróbować również innych słodyczy.
OdpowiedzUsuńSuper post, pozdrawiam!
https://moonlightshadow5.blogspot.com
To taka słodka wersja naszych Polskich paluszków :)
UsuńMam nadzieję, że Ci się to uda ( planuję rozdanie ze słodyczami <3)
Dziękuję bardzo!
Wow bardzo ciekawy post!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na konkurs!
nicoleotremba.blogspot.com
Dziękuję bardzo :)
UsuńZ chęcią sprawdzę!
Cały czas , kiedy widzę posty na temat pocky nie mogę zrozumieć czym większość się tak bardzo podnieca. ciasteczka jak ciasteczka. W wygodnym kształcie , oblane czokoladą. OMG. wydaje mi się, że ich fenomen zwyczajnie polega na tym, że "co japońskie musi być super więc będę się tym jarał" tak jak było w przypadku paskudnych kitkatów z wasabiczy innymi obiadowymi smakami. xD
OdpowiedzUsuńDo tego dodam, że pockowymi ciasteczkami z lidla już mało kto się podniecał. Mimo iż były od tego samego producenta. na którymś konwencie był robiony test. Ten sam smak. Ludzie jedli pałeczki nie widząc opakowania i nie widzieli różnicy, kiedy tylko widzieli opakowanie zmieniali zdanie i te "japonskie" były bardziej smaczne. smiechowe. xD
UsuńWydaje mi się, że masz tutaj dużą rację!
UsuńW sumie Pocky to taka siła komercyjna, ale mimo wszystko mi smakują. Najadłam się dużo wariantów smakowych i wiem, że bywają też i ohydne smaki :D
Ohh nieee, te Kitkaty to jest jakaś masakra xD
Tutaj właśnie chodzi o ten chwyt marketingowy oraz fakt iż pochodzą one z Japonii. Szkoda, że nie miałam okazji ich spróbować. Osobiście jadałam paluszki z "LU", które moim zdaniem mają niemalże identyczny smak. Najbardziej śmieszyło mnie gdy niektóre osoby nagrywały porównania na YouTube gdzie mówiły, że są ohydne ><
Jadłam sushi ze sklepu i z restauracji. Fakt, że z marketu są gorsze ale i tak mnie nie porwały :D Przyjemny post, obserwuję :)
OdpowiedzUsuńMój blog - Klik
To prawda, mam nadzieję, że i ja będę miała możliwość zaznać prawdziwego smaku.
UsuńDziękuję z całego serduszka za obserwację! <3
Jejku - pocky i mamba niesamowita :D aż zazdroszczę,że to wszystko tak niewiele Cię kosztowało!
OdpowiedzUsuńresolutions-of-psycholeto-mind.blogspot.com
Zgadzam się, zdecydowanie jedne z najlepszych produktów! Powiem Ci szczerze, że gdy weszłam do sklepu z tymi słodyczami to myślałam, że mi się te ceny przewidziały :D
UsuńSuper post.Uwielbiam pocky ! Czekam na kolejne wpisy z tego rodzaju !
OdpowiedzUsuńhttp://okay-ihaveabook.blogspot.com/
Dziękuję bardzo! Są świetne, myślę, że za tydzień powinien się pojawić kolejny post z tego cyklu.
UsuńJapończycy są po prostu opętani na punkcie dodawania do żywności ekstraktów z winogron xD Pamiętam, że moja koleżanka kiedyś kupowała takie rzeczy z internetu i bardzo sobie ceniła właśnie ten smak, mogła o tym gadać cały dzień, i tu nie przesadzam. Raz mi dała czegoś tam spróbować i tu się trochę zawiodłam, bo ewidentnie paliło chemią. Cóż poradzić, jednym smakuje, drugim nie bardzo.
OdpowiedzUsuńJak Ty ja też bardzo lubuję się w Pocky, a najlepsze jest to, że ich odmianę 'Mikado" można dostać w Krzysiu. Mam jednak żal do nich, że za taką cenę jest ich tak mało.
Cieszę się, że trafiłaś na dobre przysmaki :)
Bardzo dziwne jedzenie :D Kraje wschodnie wgl maja fioła zwiazanego z dziwactwami :D
OdpowiedzUsuńhttp://melulka.blogspot.com/
Podobnie jak Ty, po raz pierwszy spróbowałam sushi ze sklepu, co nie wywarło na mnie dobrego wrażenia i do teraz czuję ogromną niechęć. Fakt faktem, że jadłam sushi w restauracji, świeże i dokładnie przyrządzone. Ale cóż z tego, skoro tak bardzo je znienawidziłam, że nawet nie mogłam dopuścić do siebie myśli, że ta potrawa nie jest aż taka zła?
OdpowiedzUsuńCo do Pocky - najbardziej lubię bananowe. Jeżeli jeszcze ich nie próbowałaś, to polecam. Bardzo dobrze smakują!
Chciałabym kiedyś mieć możliwość spróbowania Ramune soda, bardzo mi się spodobało po Twoim opisie i wysokiej ocenie <3
Uwielbiam Sushi <3 Fajna seria postów, podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam również z Holandii ;)
Te sushi jadłam częśto mieszkając w Holandii :) rzeczywiście, dużo się rożni od wersji 'restauracyjnej"...
OdpowiedzUsuńPozdrtawiam,
Normxcore
Wow, najchętniej skosztowałabym tego napoju winogronowego :D <3 Właśnie Agnieszka Grzelak chyba w zestawie Japana Zjadam i potem w trakcie wycieczki do Japonii opowiadała o ramune soda, tylko o tym smaku "sodowym" :) A z ciekawości, z jakiej strony zamawiałaś? :)
OdpowiedzUsuńTo pocky wygląda pysznie *.*
OdpowiedzUsuńObserwuję i zapraszam do siebie :) olamyfashion.blogspot.com
od zawsze chciałam spróbować pocky :D super post, fajnie opisany, pozdrawiam :**
OdpowiedzUsuńnikolaa123.blogspot.com
ale cudowności :) butelka faktycznie ma niebanalny kształt, a opakowanie jest mega :D aż chce się pić z takiej wesołej, uśmiechniętej butelki :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
www.zyciejakpomarancze.blogspot.com
Muszę w końcu spróbować tych Pocky! A co do japońskich napojów, to tak, łączę się z tobą w zazdrości, gdyż to niesprawiedliwe, że nasze polskie butelki są takie zwykłe! A w dodatku, w Japonii te wszystkie smaki są takie różne, kurcze. Aż mam ochotę się czegoś napić...
OdpowiedzUsuńPozdrowionka,
b l a c k e l e y
Jeśli będziesz miała okazję spróbować prawdziwego świeżego sushi, to koniecznie spróbuj! Smak jest nieziemski. A jeśli nie lubisz wasabi, wlej do pojemniczka sos sojowy a potem pałeczkami wymieszaj w sosie wasabi, dzięki czemu wasabi nie będzie takie ostre, a smakuje rewelacyjnie! Ponad to przez wasabi nie ma co uciekać - w sushi są surowe ryby, więc nic innego jak wasabi musi zabić bakterie :)
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie! Odpowiadam na każdą obserwację :)
http://sysiadelrey.blogspot.com/
Mieszkając za granicą często jadłam suszi z takich właśnie czarnych opakowań. Tylko "moje" miało inne dodatki w środku. Wiem jak smakuje to z ogórkiem w środku i wiem także,że nie da się ich zjeść bez sosu sojowego ( kształt rybki jest bardzo fajny:)) Życzę Ci byś przy najbliższej okazji zjadła "prawdziwe suszi" ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cie serdecznie
Marta ( wilbepretty.blogspot.com)
Mmm... pyszny post xD ^^
OdpowiedzUsuńPocky są bardzo dobre, a napój bardo mnie zaciekawił :D Co do sushi to koniecznie spróbuj z restauracji bo to naprawdę smakowita rzecz ;) Osobiście uwielbiam ale też nie cierpię wasabi. Moje pierwsze spotkanie z wasabi było ostatnim gdyż za dużo go nałożyłam (nie polecam) :')
Pozdrawiam :)
Jestem ciekawa smaku japońskiej mamby i pockey. te winogrona na butelce są przeurocze :)
OdpowiedzUsuńŚwietna seria, bardzo ciekawa :) :*
http://wazkowa.blogspot.com
Oh, boziuchno, będę Cię często odwiedzać <3
OdpowiedzUsuńKocham te wszystkie ich "jedzonka", to wszystko jest takie słodkie :D
Super, zazdroszczę. Z chęcią spróbowałabym sushi lub tej gumy. Coraz bardziej wciąga mnie twój blog 😊
OdpowiedzUsuńOj ja jeszcze nigdy sushi nie jadlam :D wstyd !
OdpowiedzUsuńNigdy nie widziałam takich ciekawych produktów, oczywiście oprócz sushi. Wszyscy mówią, że te z marketu to absolutnie co innego niż to prawdziwe. Ciekawa jestem, czy będzie Ci smakowało :)
OdpowiedzUsuńMam kupione Pocky Oreo :D Napój jest jeszcze ciekawy
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o sushi to muszę przyznać rację, te z supermarketu nie do końca smakują tak jak powinny :) Jeśli chodzi o Pocky to chyba widziałam je w Lidlu, jednak nie skusiłam się patrząc na cenę. A Polską mambę.. Mambę po prostu uwielbiam <3 nawet teraz mam dwa wagony ^^
OdpowiedzUsuńNigdy nie próbowałam i nie wiem czy chce spróbować. Dla mnie najlepsze polskie jedzenie
OdpowiedzUsuńJa za sushi nie przepadam, myślę że to jedynie indywidualna sprawa.
OdpowiedzUsuńBuziaki Kochana.
Wprawdzie sushi omijam szerokimi łukami, nie lubie, ale reszta nrzmi smacznie. Szkoda, ze u nas nie ma do tego typu produktow dostepu.
OdpowiedzUsuńMmm...same pyszności :) Nigdy nie jadłam chińskich słodyczy.
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji spróbować, ale wygląda super!
OdpowiedzUsuńSushi jadam tylko w wydaniu domowym lub restauracyjnym, nigdy w pudełeczkach z marketu, bo rożnie to bywa. Jeżeli chodzi o inne rzeczy z posta, to nigdy nie miała z nimi do czynienia. Jakoś jak widzę takie symbole na opakowaniach ( w sensie nie polskie napisy, tylko np. chińskie) to jakoś mnie to odtrąca, a nie przyciąga.
OdpowiedzUsuń